W ostatnią sobotę maja o godzinie 3.30 dzwoni budzik.
Wstaję. Godzinę później jadę już w kierunku Warszawy razem z 3 osobową grupą
opiekunów i 42 młodymi przedstawicielami do stolicy. Wszyscy zadają sobie
pytanie jaki jest nasz cel. Przez ostatni dni na podwórku naszej szkoły
szykowany był program artystyczny, co skutecznie przeszkadzało w prowadzeniu
lekcji. Mamy jakieś niejasne informacje, że nasz program będzie atrakcją
odbywającego się na Stadionie Narodowym Pikniku Naukowego. Jakież będzie
później nasze zdziwienie ...
Jest 10 przed południem. Na parking centrum handlowego do
Janek pod Warszawą zajechało kolejno 10 autobusów. W każdym kilkudziesięciu
gimnazjalistów i ich opiekunowie. Ukazuje się skala przedsięwzięcia. W
autobusie i częściowo na płycie parkingu szykujemy się do występu. Ubieramy
koszulki w barwach miasta, dmuchamy balony. Pomiędzy autobusami chodzi
organizator i wydaje ostatnie polecenia. Cały czas mamy nadzieję, że wysiłek
jest warty efektu.
Ruszamy kawalkadą 10 autobusów, najpierw szerokimi drogami,
później wąskimi uliczkami Wysokiego Wilanowa zajeżdżamy pod Zespół Szkół im. Wandy Rutkiewicz.
Wchodzimy na teren szkolny. Trwa właśnie radosny festyn osiedlowy, z okazji
dnia dziecka. Jakoś nikt nie zdziwił się, że plac szkolny nagle zapełnił się
kilkusetosobową grupą ubranych na żółto i czerwono ludzi. Szykujemy się do
występu na serio.
Scena ciut za mała. Przesunięto pierwsze rzędy niewielkiej
widowni. Zaczyna się program artystyczny. Machamy flagami, śpiewamy wrocławskie
szlagiery. Ludzie niewzruszenie trwają przy swoich zajęciach, jedzą ciasta,
rozmawiają, uczestniczą w różnych zabawach ... Możemy pocieszyć się, że pewnie
by się im spodobało, gdyby mogli cokolwiek zobaczyć ... Po kwadransie występu i
części oficjalnej jesteśmy wolni. Nasze zadanie zostało wykonane.
Jedziemy na Stadion Narodowy. Tu tym bardziej nikt na nas
nie czeka. Ale atrakcji mnóstwo, więc większość z nas wędruje wśród tłumów
warszawiaków i innych przyjezdnych osób. Co stoisko to inna atrakcja.
Prezentują się szkoły wyższe i instytuty naukowe, agendy rządowe. To trzeba
przyznać rzecz godna uwagi.
W międzyczasie otrzymuję od kierowniczki wyjazdu - p. Izy
trudne zadanie. Zorganizować obiad dla prawie 50 osobowej grupy w godzinę. Z
takim zadaniem mogą sobie poradzić tylko w jednym miejscu w restauracji Rewers działającej
w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Menedżerka trochę tylko zdziwiona
przyjmuje zlecenie. Po godzinie jesteśmy razem z młodymi po sycącym i smacznym
obiedzie.
Na zakończenie wizyty w stolicy czeka nas jeszcze jedno
trudne zadanie. Przemieszczenie się z Powiśla na Pragę, na Stadion Narodowy.
Pomimo dużej grupy i konieczności przesiadek jesteśmy sprawni jak nikt inny.
Razem z kierowniczką na przystankach zaglądamy czy nikt nie wypadł, czy wszyscy
wsiedli ... Chyba odkryliśmy nowe powołanie. Zostaniemy konduktorami!
Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres e-mail: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz